sobota, 10 marca 2018

Od Jace'a cd. historii Any

Ana nic się nie zmienia. Dalej zadziorna i nieufna dla nowych. W sumie, to sam nie jestem pewien co do Carreou. Może i ma fajny tyłeczek, ale to nie wystarcza. Tyłek Carreou...Taki cudny...Chwila. Co? Odgoniłem od siebie obraz siedzenia białowłosego i wziąłem z biurka podniszczone pudełko po butach. Mam nadzieję, że nie zarywał pod moją nieobecność do Eli. Zamknąłem za sobą drzwi i wróciłem do jadalni.
 -Mam coś dla ciebie. - powiedziałem, podając niebieskowłosej pudełko. Przyjęła je zaciekawiona i od razu otworzyła. Znalazła w nim trochę nasion w pudełkach po zapałkach i zioła, które udało mi się znaleźć z Tenebrisem. Małe opakowania podpisane były przeze mnie nazwami potocznymi roślin, których nasiona zawierały.
-Dziękuję, Jace. - na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.
-Podziękuj Tenebrisowi. - wskazałem głową wilka, który leżał obok kotki. 
-Wiem, że to kropla w morzu potrzeb. Dlatego postanowiłem, że wybiorę się na wycieczkę w poszukiwaniu tego, co nam potrzebne. Wyruszam z samego rana. - powiedziałem, opierając się o blat. 

 <Carreou? Ana? Elena?>

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X