niedziela, 4 marca 2018

Od Jace'a cd. historii Carreou i Any

Zaśmiałem się cicho pod nosem.
- Moja droga Ano.. Dzieci powinny już spać, nie uważasz? - odparłem drwiącym tonem.
- Masz na myśli siebie? - dziewczyna oparła się i spojrzała na mnie. To prawda. Jestem młodszy, ale wyższy. Te dwa centymetry dodają mi conajmniej trzech lat, czyli roku przewagi nad nią. Liczby nie kłamią.
- Jesteś pewna, że chcesz znać odpowiedź na swoje pytanie? - zapytałem, patrząc brunetce prosto w oczy. Zaczęła się zastanawiać.
- Chyba masz rację..- Ana zaczęła się podnosić.
- Zawsze ją mam. - mówiąc to, uniosłem dumnie podbródek. Brunetka udała, że tego nie słyszała.
- Jak będzie chciał uciec, nie czekaj, tylko rozwal mu łeb.- powiedziała Ana, idąc w kierunku drzwi.
- Się rozumie, szefowo. - odparłem głośniej, salutując przy tym.
Gdy tylko Ana wyszła, odczekałem kilka minut, by znalazła się odpowiednio daleko. Odprowadzałem ją wzrokiem, oparty o ramę okna. Kiedy nastolatka zniknęła już z mojego pola widzenia, zbliżyłem się do nieznajomego i chwyciłem jego twarz, ściskając policzki białowłosego.
- A teraz wszystko mi wyśpiewasz jak u Świętego Mikołaja na kolanach.- mruknąłem, mrużąc oczy.

<To jak będzie Carreou? >

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

© Halucynowaa | WS | X X X